Za Wikipedią, dezynsekcja:
Dezynsekcja ? tępienie szkodliwych owadów (zwłaszcza pasożytniczych jak: muchy, komary, pchły, wszy, pluskwy i karaluchy), ich jaj i larw, ze względów sanitarnych i gospodarczych. W szerszym znaczeniu niszczenie stawonogów...w ogóle.
Dezynsekcję można wykonać przez zastosowanie środków fizycznych (para, ogień, gorące powietrze, promieniowanie ultrafioletowe), mechanicznych (wyłapywanie, trzepanie, oczyszczanie), chemicznych (środki owadobójcze) i biologicznych (zwalczanie za pomocą innych organizmów żywych).
Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dezynsekcja
Pluskwy - gorzej już chyba być nie może
Środki chemiczne zwalczające owady to najlepszy sposób na to, by sobie poradzić z problemem. Jednak nie zawsze te dostępne w marketach będą wystarczające. Wszystko zależy od tego jakiego gatunku robactwo zalęgło się w twoim domu. Inaczej walczy się z mrówkami, inaczej z karaluchami, a inaczej z pluskwami. Te ostatnie są chyba najgorsze ze wszystkich - ich obecność odkryjesz zapewne w środku nocy, wcześniej zastanawiając się skąd masz tyle czerwonych śladów na ciele. Alergia jakaś, meszki, czy inne komary? Zapal w nocy światło, a więcej już nie zaśniesz. Żeby wygrać z pluskwami nastaw się na walkę długą lub spore koszty. Tutaj warto poszukać specjalistów od dezynsekcji!
Na myszy - kot!
Myszy i szczury - to też częsty problem. Same z siebie bywają niegroźne, ale mogą roznosić bardzo groźne drobnoustroje. Wszystko zależy od tego, jak wielki problem mamy do pokonania. Pojedynczy gryzoń naprawdę nie potrzebuje wzywania armii specjalistów, wystarczy pułapka. Lub domowy kot. Ci, którzy mają w domu kota, nie ma mają myszy, nawet jeśli nasz sierściuch nie jest łowny, to sam jego zapach odstrasza gryzonie. Koty sprawdzą się również przy owadach takich jak karaluchy, czy muchy. Nie, nie namawiam do tego, żeby kotem zwalczać gryzonie, czy insekty - jest wiele lepszych powodów, by przygarnąć mruczącego zwierzaka :).